Odludzie. Oprócz 3 hoteli w pobliżu nie ma nic. Budynki na dość stromym zboczu, dojście z plaży stromo pod górkę uliczką wjazdową albo najpierw schody, potem kładka nad ulicą. Oprócz tego do budynków po lewej dodatkowe schody i dodatkowa kładka nad wjazdem. W tych budynkach kwaterowani są goście z Polski. Hotel absolutnie nie nadaje się dla osób z problemami w poruszaniu się. Dojazd do pobliskiej wioski autobusem greckim kilka razy na dobę lub busem z hotelu.2, 5 E od osoby w jedną stronę. W samej wiosce kilka sklepików z cenami z kosmosu, kilka tawern, zabytkowa wieża z kilkoma starymi skorupami, szkoda czasu i pieniędzy na jej „zwiedzanie”.
Pokoje z bocznym widokiem na morze. W części po prawej od recepcji widok na morze i cisza, w części po lewej- tej dla Polaków- widok na morze, dachy restauracji, wieczny hałas. Całą dobę hałas z pracujących agregatorów a od 18 tej dodatkowo hałas z powodu gości przy drink barze. Niewiele daje zamknięcie drzwi balkonowych, bo wtedy jest ciszej, ale gorąco. Klimatyzacja albo grzała zamiast chłodzić albo krótko chłodziła a później sama się wyłączała. Przedpotopowy pilot nie pozwalał na obniżenie temperatury nawiewu. Pokoje małe, raczej ciasne, ale balkon wystarczający. Wystrój niestety zamiast relaksować przygnębiał. Czarna frontowa ściana, na jej tle czarny zagłówek łóżka z jakimś malowidłem schodów, również czarnym. Czarne lampy z niewielką ilością światła, czarna szafa. Lustro w czarnej ramie, powieszone na takiej wysokości, że susząc włosy trzeba stać, nie można siedzieć, bo wtedy nie można widzieć się w lustrze. Niby szczegół, ale dopełnia chorej wizji projektanta wnętrz. Łazienka z prysznicem bez brodzika, po każdej kąpieli cała zalana.
Natomiast plusem są wygodne łóżka, wyjątkowo wygodne. Pościel czysta, przyjemna w dotyku, kołdry , wygodne poduszki.
Obsługa zawsze miła i uśmiechnięta, zwłaszcza na stołówce.
Dochodząc do tematu wyżywienia -nie będzie miło. Hotel nie jest hotelem all inclusive w pełnym znaczeniu. Nie ma przekąsek w ciągu dnia. Z alkoholu dostępne jest jedynie wino , nawet smaczne, zwłaszcza białe, ale nie najwyższych lotów. Z drinków jest tzw drink dnia, pierwszego dnia zobaczyłam, jak barmanka robi, więcej nie próbowałam. Z drinkami ma wspólny tylko lód. Również po 18 tej jest do wyboru drink dnia albo drink dnia. Szkoda mówić. No chyba, że komuś wystarczy Uzo, albo wódka, bo to jest. O prawdziwym jakimkolwiek koktajlu lepiej zapomnieć.
Wyżywienie. Przepraszam za wykrzykniki. OHYDNE!!! Obrzydliwe. Codziennie dokładnie to samo, wybór żaden. Mięsa najgorszego sortu. Mięsa to za dużo powiedziane. Zawsze był kurczak smażony na blaszce i często surowy w środku i jakieś drugie „mięso”. Na przykład coś w rodzaju kofte- przepraszam wszystkich Turków za to porównanie. To jakieś obrzydliwe prostokątne ala paluszki mięsne z mielonego ohydztwa o smaku śmieci. Obrzydliwe. Podobnie obrzydliwe tzw paluszki rybne. Czasem była ryba- mała rybka ugotowana w całości i pokrojona w poprzek na plastry. Jeden rodzaj ryby, nigdy więcej. Jest tez makaron, który często dzieci nakładały sobie rękami na talerze, nikt tego nie pilnował. Jest sos pomidorowy. Są tez frytki, nawet smaczne. Jest ryż. Ziemniaki. Coś w rodzaju placków ziemniaczanych mikroskopijnych. Zimne mieszaniny resztek z poprzedniego dnia pod nazwą sałatka. Często bywał tuńczyk z puszki, nawet smaczny. Do kolacji dwa rodzaje sera, dwa rodzaje oliwek, kapary, jakieś przyprawy. W ładnej karafce coś co było opisane jako sok z cytryny, nie pijcie tego. Śmierdząca chlorem i chemikaliami jakaś ciecz nieznanej jakości. Desery? Dwa, trzy rodzaje jakichś mikroskopijnych ciastek lub czegoś w typie mikro kremu. Na plus, że do obiadu i kolacji są czynne automaty z ciepłymi napojami.
Śniadania można było znieść. Smaczne i zawsze świeże pieczywo. Trzy rodzaje sera, jakaś mortadela grecka, jajka sadzone i gotowane, zawsze zimne, naleśniki, dżem, jajecznica, boczek, fasolka. Owoce w syropie, jogurt, płatki. Omletów brak. Wybór niewielki. Zdumiewa mnie zachwyt turystów nad tym jedzeniem. Albo się mocno pogorszyło w ostatnim czasie, albo owi turyści nie byli dotychczas w hotelu dobrej klasy. Latając od wielu lat od dawna nie spotkałam w hotelu 4 * tak nędznego wyżywienia.
Plaża. Tu będą ochy i achy. A to dlatego, ze na plaży z cudnym piaskiem i przecudną, krystaliczną wodą nie ma toalet. Więc większość gości wybiera leżaki przy basenie, tam są toalety. Chodzenie pod stromą górkę w upale potrafi zniechęcić. Ponadto w barze na plaży nie ma alkoholu, tylko napoje zimne i ciepłe. Więc efektem braku toalet i alkoholu jest dużo wolnego miejsca. Mnóstwo pustych leżaków. Przepiękny piasek. Cisza i spokój. To atuty, które są marnotrawione przez hotel innymi, wyżej opisanymi minusami. Nie rozumiem jak mając taki skarb można być jednocześnie tak miernym hotelem.
Jeszcze kilka słów o wycieczce na Meteory. Wyjazd o 5 rano, bez jedzenia, hotel nie daje luch boxów, Jazda przez 4 godziny bez postoju, Na samych Meteorach godzina zwiedzania. W drodze powrotnej płatny obiad. Nie zdążycie na kolacje, nikt w hotelu nie poczeka na grupę z wycieczki, Uwaga. Kupcie sobie jakieś jedzenie przy postoju w drodze powrotnej, bo inaczej pójdziecie spać o pustym żołądku. A w okolicy nie ma nawet żadnej płatnej tawerny, nic.
Zalety
Piękna plaża. Wygodne łóżka.
Wady
OHYDNE JEDZENIE. Pustkowie.
GIPHY App Key not set. Please check settings