Hotel bardzo okej, można bardzo przyjemnie spędzić czas. Już na wejściu zaskakuje przemiły personel, w tym jedna Pani mówiąca po polsku. Recepcja całodobowa, przy niej różne ogłoszenia o wycieczkach, wynajmie samochodu czy atrakcjach w pobliżu. Pokoje raczej podstawowe, bez luksusów, ale przestronne i z aneksem kuchennym. Za sporo rzeczy trzeba dopłacić - za hasło do WiFi, depozyt za pilota do telewizora czy nawet przewód, żeby korzystać z telefonu w pokoju. Czystość na rozsądnym poziomie, chociaż przy balkonie notorycznie pojawiały się mrówki. Chyba to jakaś plaga, bo pod zlewem był spray właśnie na mrówki do dyspozycji 😉 Jedzenie w większości smaczne, chociaż wybór dość ograniczony. Część rzeczy się powtarzało, więc po kilku dniach można czuć monotonię. Ale wszystko wydaje się świeże. Atrakcje w hotelu każdego dnia. A to jakieś zabawy i gry przy basenie, a to różne wieczorki tematyczne (quizy muzyczne, muzyka na żywo, karaoke, wspólny taniec). Jest klimat! W barze spory wybór drinków, jest karta z zaznaczeniem, które pozycje są płatne, a które możemy dostać w ramach All Inclusive. Barmani nie oszczędzają alkoholu, jest bardzo okej!
Okolica hotelu malownicza, piękne skałki, górki, a i znajdą się pojedyncze, małe plaże. Blisko do sklepików, wszystko jakoś tak pod ręką. Jednocześnie z dala od hałasu, zgiełku i nadmiaru turystów - baaaardzo przyjemnie! Mnie mocno zauroczyły wszechobecne palmy w połączeniu z ozdobami świątecznymi - mega wrażenie! Dla wynajmujących auto jedynie nie za dużo miejsca na zaparkowanie w okolicy - wszędzie stoją samochody. No i wynajem możliwy na minimum dwie doby. Ciekawą opcją jest też skorzystanie z komunikacji miejskiej. Obok hotelu jest przystanek autobusowy, którym można jechać do Los Christianos. Bilet kosztuje 1,5 euro, można kupić u kierowcy, rozkład w formie kodu qr na przystanku lub na stronie przewoźnika. Nie zawsze pokrywa się z rzeczywistością, są opóźnienia, a jednego dnia kilka autobusów w ogóle nie przyjechało. W okolicy hotelu nie znalazłem nigdzie opcji zakupu biletów w kiosku, automatach czy punktach, a aplikacja wymaga rejestracji z pełnymi danymi (w tym nr paszportu), jest wyłącznie po hiszpańsku i jakby nie zawsze działa. Z resztą internet też lubi szwankować, w niektórych miejscach wyskakiwał całkowity brak zasięgu. W Los Christianos na przystanku głównym jest kiosk, gdzie można kupić bilet dobowy (za 10euro + 2 euro za plastikową kartę) lub 7-dniowy (za 50 euro + 2 euro za plastikową kartę). Kartę można potem doładowywać. Wchodząc do autobusu przykładamy ją na wejściu i gotowe. Bilet dzienny opłaca się, jakbyśmy chcieli pojechać gdzieś dalej, na przykład do stolicy. Z hotelu jednak konieczna przesiadka zazwyczaj w Los Christianos. Samo Los Christianos też urocze, tu są też dwie spore, piaszczyste plaże. I z ciepłą wodą, nawet w grudniu można się popluskać.
Ogólnie więc wypad bardzo udany, hotel i okolica warte polecenia, szczególnie, jeśli zamierzamy robić coś więcej, niż tylko leżenie przy hotelowym basenie 😉
Zalety
Przyjazny personel, w tym osoby mówiące po polsku
Wszystko pod ręką, okolica super
Smaczne posiłki
Animacje i atrakcje
Przestronne pokoje
Wady
Wyposażenie pokoi już trochę starawe
Wiele rzeczy wymaga dopłat lub depozytów
Mała różnorodność posiłków
GIPHY App Key not set. Please check settings