Mövenpick Resort El Quseir to miejsce, które trudno opisać inaczej niż słowem raj. Od pierwszych chwil pobytu czułam, że trafiliśmy w punkt – kameralny hotel z duszą, w którym czas płynie wolniej, a każdy detal służy odpoczynkowi i harmonii. Położony wśród pustynnych wzgórz, z widokiem na lazurowe Morze Czerwone, zachwyca autentyczną, nubijską architekturą. Białe kopuły, gliniane mury i kręte alejki otoczone kwitnącymi bugenwillami tworzą atmosferę małej, egzotycznej wioski.
Pokój z tarasem i widokiem na morze był idealnym miejscem, by rozpocząć każdy dzień. O poranku budziło nas słońce i szum fal, a wieczorem – zapach morza i ciepły wiatr. Czystość i dbałość o każdy szczegół widać tu na każdym kroku. Obsługa jest nie tylko profesjonalna, ale też serdeczna i wyczulona na potrzeby gości.
Rafa koralowa w Mövenpick El Quseir to jedno z najpiękniejszych miejsc, jakie widziałam w życiu – tętniąca kolorami, różnorodna, pełna życia. Co ważne, do morza można wejść zarówno z plaży, jak i z pomostu, więc każdy znajdzie sposób idealny dla siebie. Codziennie spędzałyśmy tam długie godziny na snorkellingu, podziwiając barwne ryby i delikatne wachlarze koralowców.
Po aktywnym dniu cudownie było wyciszyć się na zajęciach z jogi lub mindfulnessu. Hotel naprawdę dba o holistyczne podejście do odpoczynku – harmonia ciała i umysłu jest tu czymś naturalnym. Co ważne, obiekt od 10 lat posiada certyfikat Eco na poziomie Platinum, samodzielnie filtruje wodę i całkowicie zrezygnował z plastiku. Widać, że ekologia nie jest tu modą, lecz prawdziwą filozofią działania.
Kuchnia to czysta poezja. Wszystko przygotowywane jest od podstaw – świeże owoce morza, warzywa, aromatyczne przyprawy, domowy chleb. Codziennie czekały nas inne smaki – kolacje tematyczne w duchu kuchni świata, ale też lokalne przysmaki pachnące Egiptem. Smak, prezentacja i obsługa – perfekcyjne w każdym detalu.
Dni mijały niepostrzeżenie – zaczynałyśmy je o szóstej rano, a kończyłyśmy po dwudziestej trzeciej, pełne wrażeń, słońca i wdzięczności. Cisza i brak tłumów, które dla niektórych mogą być „wadą”, dla mnie były czystym luksusem. Dzięki temu naprawdę można było odpocząć, nacieszyć się morzem i pięknem natury.
Hotel położony jest w doskonałej lokalizacji – zaledwie godzinę drogi od lotniska w Marsa Alam. Dojazd przebiegł sprawnie i bezproblemowo, a już po chwili od przyjazdu można było zanurzyć stopy w ciepłym piasku i poczuć, że wakacje właśnie się zaczęły.
To były najpiękniejsze wakacje mojego życia – pełne światła, spokoju, natury i smaków. Mövenpick El Quseir to miejsce, do którego się wraca nie tylko myślami. To przestrzeń, która uczy, że luksus to nie przepych, lecz harmonia, cisza i uważność.
Zalety
Zjawiskowa rafa koralowa i wejście do morza z plaży lub pomostu.
Cisza, natura, ekologia – hotel bez plastiku, z certyfikatem Eco Platinum i filtrowaną wodą.
Pyszna kuchnia ze świeżych składników, joga, mindfulness, perfekcyjna obsługa i bajkowa architektura w stylu nubijskim.
Czysto, spokojnie i tylko godzinę od lotniska.
Ogród warzywny na terenie obiektu.
Piękne rabaty kwiatowe i egzotyczne drzewa.
Kolację Al Carte w cenie.
Organiczne kosmetyki w pokoju i codziennie uzupniana woda w szkle.
Wady
To miejsce stworzone do ciszy i relaksu, więc brak tu typowych animacji i nocnych atrakcji – dla mnie to zaleta, ale nie każdy tego szuka.
Teren hotelu jest rozległy, więc czasem trzeba chwilę pospacerować w słońcu (jednak jeździ transport i są przystanki w alejkach)
Ceny masaży i win premium nie należą do najniższych, ale jakość w pełni to rekompensuje.
GIPHY App Key not set. Please check settings