Po kolei: autobus transferowy z lotniska nie podjedzie pod samo wejscie, bo jest wąska uliczka, zastawiona autami. Z 300m z buta. Przed wejsciem do hotelu nastawiane aut.
Przez te 300m mamy dobre 50m obok kontenerów na śmieci i worków na śmieci-trzeba wziąć wdech. W recepcji hot, przyjechalismy w nocy, na nasz widok od razu Ziomek odpalił klime, ale co z tego jak wszystkie wejścia pootwierane:) logowanie sprawne, bez problemu. Z racji godziny nie przydzielono nam jeszcze pokoju (to nie minus, to zgodnie z planem). Dostaliśmy opaski, bagaże zostawiliśmy przy recepcji i mogliśmy korzystać ze wszystkich udogodnień hotelowych. Leżymy po śniadaniu na leżakach i podchodzi Pan z recepcji z xero mojego paszportu (miał foto na wzór, żeby mnie znalezc) i mowi, ze nasz pokoj juz gotowy. Okolo 10-11 rano, wiec sporo przed czasem, duzy plus.
Trafil nam sie pokoj w drugiej czesci, przez uliczke, ale za to zacieniony, z klimą i balkonem.
Standard pokoju taki se, lazienki rowniez. Da sie przeżyć, ale bez luksusów.
Lóżko ok. Lodowka tez byla. Tv z satelita worldwide. Uwaga co się zostawia na balkonie na parterze: koty (których w tych okolicach jest sporo) lubię się wylegiwać na ręcznikach czy ubraniach :/ to na minus.
Baseny:
Cztery z tego jeden w naszej części. Ten u nas - Najgłębszy (z 1,55m) chyba ze słoną wodą, praktycznie bylismy tam sami w wodzie, max druga para na drugim koncu basenu. Duży minus: na dnie stanalem na wkręt :/ na szczescie lezal i mi sie nie wbił w nogę. No przypadek, ale fakt jest faktem. Woda w nim (2gi tydzien lipca) cieplejsza niz powietrze (a bylo 30-31 stopni). Super sprawa.
Drugi basen ok 1,4m (woda słodka)
Trzeci basen ok 1,4 m (słodka) z dwiema zjezdzalniami.
Czwarty basen w drugiej czesci hotelu od recepcji (jakby w drugim skrzydle) wraz z kanałem/rzeczką basenową oraz jakims brodzikiem dla dzieciakow.
Bary:
Są trzy (+punkt z napojami/piwem w restauracji/stolowce w trakcie posilkow)
Piwo: Efes 5%, da sie wybic bez zgorszenia, typowy lokalny trunek typu bestseller. Kubki plastikowe jednorazowe 200-250ml. Najpierw zaskoczył mnie maly rozmiar, ale tak goraco ze sie nagrzewa szybko i jednak rozmiar jest ok. Barmani wydają po kilka jesli sie chce.
Drinki: wybor jest, ale każdy „sok” to napój typu caprio, wiec wypic sie tego nie da. Łiski brak, ale jest gin. Wódka tez, wszystko jakies lokalne (nie znam sie).
Barmani, Animatorzy, Kelnerzy: bardzo mili, uprzejmi, zagadają, są pomocni. Z barmanami mozna sie zakumplowac, sa zabawni :) uczyli mnie tureckiego, ja ich polskiego (choc sporo umieli).
Jedzenie:
Śniadania lipa: do zjedzenia nadaje praktycznie tylko jajko, chleb, warzywa, sery typu pomiędzy twarogiem a fetą.
Na ciepło duzo nie wygladajacych dobrze kiełbasek i grillowanych (?) warzyw.
Duuuzy wybór miodów, marmolad, ale na co to komu. Płatki tez nie najwyzszych lotów.
Brak wędlin. To co jest, wygląda jak pies zmielony z budą. Załączam zdjęcie.
Kawa szczyle, ale da sie wypić z filiżanki DOSŁOWNIE na łyk:) automaty do kawy takie bardziej do serwisu ogumienia niz „restauracji” hotelowej.
Obiady już lepsze, sa dania gotowe na cieplo + cos tam zawsze z boku pieką/ smażą (a to frytki, a to nagetsy, a to „coś”).
Kolacje: zdecydowanie najlepsze, lepsze dania, wiekszy wybór + smażenie/ pieczenie na miejscu + w sobotę trafilismy na „turkisz najt” wiec nawet (drobiowy, ale jednak) krecil sie kebab i na bieżąco majster cial nozem i nakladał, ale to samo mięso, nikt nie robił calego „kebaba”. Żona chwaliła smaczne ryby (okoń morski).
Niestety czasem mozna sobie zatluscic rece a to o „czysty” talerz albo otwierajac te pojemniki z jedzeniem.
NIESTETY brak zakazu „rezerwowania” lezakow przy basenie, wiec juz przed sniadaniem buraki rzucaja reczniki. Chore.
Miejsc nie tak duzo. Są parasole, wiec jest szansa na cień jak ktos chce. Lezaki do odswiezenia niestety. To samo tematy typu kratki przy basenie. Nie ma tragedii, ale wypadaloby to przemyc.
Plaża faktycznie blisko bo z 30 metrow od hotelu. Piasek, hotelowe leżaki (usyfione przez buraków, nie czyszczone przez obsluge).
Za ta cene ok.
GIPHY App Key not set. Please check settings