Zita Beach Resort Zarzis

Wszystko jest Ok Dobre 4 * Dużo francuskich turystów, ale po polsku też można się dogadać Prawie 2 god od lotniska

Zalety

Czystość Fitness animacje Baseny Dostępność leżaków Jedzenie

Wady

Słaby WiFi Kawa w restauracji ( na barze ok)

Jeśli ktoś szuka spokojnego miejsca na wypoczynek to ten hotel jest bardzo dobrym wyborem.. Zarzis miejscowość nie zachęca ani nie stwarza możliwości do spacerów..dość brudno..brak kawiarni restauracji..sam hotel bardzo Czysto zarówno pokoje jak i teren wokół hotelu....basenów..regularnie sprzątane..Dwa duże baseny.. Nie ma walki o leżaki.. Blisko morze.. Plaża czysta ale bez zachwytu.. Jedzenie smaczne.. Mniejszy wybór ale Każdy znajdzie coś dla siebie.. Drobne mankamenty.. Słabe wifi.. ( lepiej od traci kupić kartę na lotnisku) brak kawy do obiadu kolacji.. Wyłączana klimatyzacja w lobby hotelu..nieco zniszczone leżaki...Miejsce godne polecenia... Wróciliśmy zadowoleni z wypoczynku..

Zalety

Czystość.. Animacje..

Pierwszy dzień był problem z klimą, ale wywalczyliśmy działającą. Jak na dwoje standartowa hotel i obsługa okej, ale widać różnice między 5*. Nie zapewniają ręczników basenowych/plazowych! Albo swoje albo kaucja 10euro

Zalety

Jedzenie pyszne, animatorzy top, baseny, zieleń

Wady

Recepcjoniści niepomocni, kelnerzy i reszta faworyzują Francuzów, generalnie wszystko skierowane dla Francuzów i Niemców

Pobyt oceniam bardzo dobrze. Piękny, duży hotel oraz teren przyległy, bardzo dużo pięknych palm, dwa bardzo duże baseny zewnętrzne, czysta i bardzo ciepła woda. Darmowe leżaki zawsze dostępne. Dobre, urozmaicone jedzenie. Personel hotelu b/u. Dostępne na miejscu kajaki, różne ciekawe animacje i przedstawienia, atrakcje w pobliżu, np. rejsy motorówką na błękitną lagunę poprzedzone widokiem pływających delfinów dostępne obok hotelu, oczywiście dodatkowo płatne, 30 euro za osobę i wiele innych atrakcji. Piękna plaża, leżaki dodatkowo płatne jednak cały czas korzystaliśmy z darmowych leżaków przy basenie gdyż jest on przy samej plazy. Sklepy na terenie hotelu. Cała nasza czwórka była bardzo zadowolona z pobytu w tym miejscu. Słabe wifi dostępne tylko przy recepcji i przy basenach jednak trzeba pamiętać, że to Afryka a pakiet 10 GB kupiłem u swojego operatora komórkowego za 79 zl, z którego korzystaliśmy we czwórkę przez hotspota.

Zalety

Jego piękno, natura, duży obszar, dobre jedzenie, piękne baseny i plaża przy samym hotelu z bardzo ciepłą wodą w basenach i morzu.

Wady

Słabe, trudno dostępne wifi i to tylko w wybranych miejscach.

* Naprawdę nie wiem dlaczego ludzie narzekają na ten obiekt. Jeśli ktoś oczekuje warunków hiltonowskich to niech wykupi wycieczkę w przedziale cenowym 10.000 - 15.000 a nie w relatywnie niskiej cenie. * Dwa baseny o różniej głebokości, brodzik dla dzieci, do plaży około 20m. Większość czasu spędzałam w morzu ale raz rano przed otwarciem basenu spytałam ratownika czy można już popływać w basenie, bez problemu się zgodził. * Bardzo dużo zieleni, o roślinność dbali codziennie pracownicy przycinając i podlewając bardzo duży ogród, * Słyszałam opinie, że podczas posiłków brakowało talerzy - podczas mojego pobytu taka sytuacja miała miejsce może raz, ale jeśli ktoś w kolejce przede mną bierze trzy talerze to w końcu muszą się skończyć tak ? obsługa szybko je myje i dostawia * Kolejna opinia jaką przeczytałam kilkukrotnie to brudne obrusy - owszem były, ale za sprawą ludzi a dokładniej dzieci, które spożywały posiłki wyjeżdzając widelcem poza talerz. To czyja to jest wina ? Po tym jak turyści wstawali od stołu kelnerzy najnormalniej w świecie od razu je ściągali i przynosili nowe * Animacje - przepych, pełno tego było, dla każdego coś się znajdzie, od rozciągania po piłkę wodną, plażową, ćwiczenia fitness na stepach. Nie korzystałam z żadnych ale dużo ludzi brało udział. Animatorzy - rewelacja, kontakt z turystami, ciągły uśmiech na twarzy, pracowali po kilkanaście godzin. Szacunek dla tych ludzi bo ja miałabym chyba dosyć nadąsanych turystów po jednym dniu ;) * Dodatkowe atrakcje - stół do tenisa stołowego ustawiony między basenami, trzy korty tenisowe, założona siatka do plażówki na plaży * Pokoje - chwała im za zaciemniające zasłony ! Pozostawione na cały dzień nie wpuszczały promieni słonecznych i było chłodniej, klimatyzacja w cenie, świetne materace - twarde co jest zbawieniem dla pleców, raz zdarzył się jakiś większy robal w łazience ale cóż odwiedzając kraj w innej strefie klimatycznej nie powinno to nikogo dziwić * Posiłki - różnorodne, jest oddzielny stół z kuchnią tunezyjską, szeroki wybór owoców i warzyw, codziennie dwie zupki, makarony, wołowina, ryby, drób. No tak, żołądek już nie mógł a oczy by jadły * Napoje - woda butelkowana (dwa rodzaje gazowana i niegazowana) wydawana w lobby bez limitu (przydawała się do mycia zębów żeby nie korzystać z kranówki). Lokalny alkohol - Boukha jest rodzajem brandy produkowanym w Tunezji z fig. Ma zazwyczaj moc 36-40% i jest często określana jako wódka lub bimber, dostępna w lobby. Piwo dostępne było w lobby i w barze przy basenie. Ponadto Fanta, Pepsi, kawa z ekspresu (kawka w lobby i w barze przy basenie, do śniadania kawa w termosach z ich wody, która jest słona więc nie polecam) * Internet - dostępny w holu przy recepcji, nie wiem skąd opinie, że internet był słaby skoro oglądałam na laptopie finał Wimbledonu dwa razy (kobiet i mężczyzn). Obsługa recepcji była na tyle pomocna, że użyczyli na kilka godzin kabel hdmi i pozwolili podłączyć laptopa do tv. Kilka dni później widziałam, ze ktoś oglądał mecz piłki nożnej * Taras/balkon - na każdym stolik i dwa krzesełka. Świetnie posiedzieć lub nawet rozwiesić mokre rzeczy * Glony w morzu - o to to jest hit, ludzie nie korzystali z morza bo glony pływają, hit! Nie ingerujmy w przyrodę, glony to część morza, codziennie tam pływałam, wystarczyło przejść w głąb nie wiem 5-10 metrów i glonów nie było. Ale inni wygodni wyznawali tak zwany kult basenu i smażyli się na tym betonie, nie polecam! * Plaża - polecam wyjść na wschód słońca! Rano panowie przejeżdzają jakimś traktorkiem i wyrównują. Nie ma tam kup wielbłądów ! Kupy są ale obok wielbłądów, które staconują z lewej i prawej strony plaży, są tam panowie, którzy oferują przejażdżki. Na całej długości plaży leżą takie jakieś kokosowe kulki, podejrzewam, że z palm, co ludzie odbierali jako zwierzęce odchody. Niestety (albo na szczęście) nie widziała żadnego psa, jedynie pod recepcją żyła kocia rodzinka. * Miasto - syf, syf i jeszcze raz syf. Ale wyszłam szczęśliwa! Bo można zobaczyć taką prawdziwą Tunezję a nie piękny kurort. Na miasto wychodziłam w spodenkach do kolan i tshircie (zakrywałam ramiona), nie czułam się zagrożona ale pomimo upału zrezygnowałam ze skąpych ubiorów, nie byłam u siebie więc chciałam uszanować tamtejszą kulturę. W okolicy sklepiki i kawiarnie oblężone przez mężczyzn. My wzieliśmy taksówkę (20 dinarów chyba) do Carrefoura oddalonego około 3-4km, kierowca czekał na parkingu aż zrobimy zakupy i odwiózł Nas do hotelu. Taksówkę można zamówić na recepcji, my wyszliśmy na ulicę i tam spytaliśmy taksówkarzy żeby to oni zarobili a nie hotel. W Carrefourze można kupić pamiątki spożywcze typu herbaty, daktyle, słodycze. Można tam płacić kartą i jest spory wybór. Podsumowując: myślę, że jak do każdego podejdzie się z uprzejmością to oddadzą tym samym