Absolutnie nie polecamy tego hotelu – były to nasze najgorsze wakacje w życiu, a podróżujemy sporo. Mimo że zapłaciliśmy prawie 10 tysięcy zł za pobyt dla dwóch osób w formule All Inclusive, od pierwszych chwil czuliśmy się tam jak intruzi, którym trzeba patrzeć na ręce. Przy każdym wejściu na posiłek spisywano numer pokoju, jakbyśmy próbowali wynieść pół bufetu. Znajoma, która wyszła zjeść przy stoliku na zewnątrz i chciała wrócić po zwykłą Coca-Colę, miała problemy z wejściem.
Hotel sprawia pozory luksusu, ale im dłużej się w nim przebywa, tym bardziej wychodzi na jaw, że jest to jedynie fasada. Obsługa w większości posługuje się językiem rosyjskim, co w połączeniu z faktem, że 95% gości to Rosjanie, sprawia, że osoby z innych krajów czują się wyobcowane. Nas, Polaków, było zaledwie czworo. Po angielsku da się porozumieć, ale w ograniczonym stopniu – dla kogoś, kto nie zna tego języka dobrze, kontakt z obsługą będzie praktycznie niemożliwy. Brak jest polskich animatorów, a animacje prowadzone są wyłącznie po rosyjsku lub angielsku. Sam zespół animacyjny jest sympatyczny, ale bariery językowe robią swoje.
Formuła All Inclusive w tym hotelu to kpina. Napoje podawane są w papierowych lub maleńkich plastikowych kubkach, a piwo to głównie piana – dosłownie jeden łyk płynu. Nawet po zostawieniu napiwku serwowano to samo „mikro piwo”. Drinki, które w jednym barze są darmowe, w innym już płatne – i to te same składem. Ciężko było się połapać, co faktycznie obejmuje All Inclusive, a co jest dodatkowo płatne.
Żartem były lody – pomimo All Inclusive, otrzymywało się papierowe kupony na dwie gałki gorszej jakości lodów dwa razy dziennie. Lody Movenpick, mimo że hotel nosi tę samą nazwę, były dodatkowo płatne. Kolejna dziwna praktyka – niektóre bary czy restauracje zamykano wcześniej, niż deklarowano. Bar, który miał działać do północy, o 23:00 miał już zgaszone światła i wypraszano gości, a czynny pozostawał tylko ten z dopłatą.
Oferta gastronomiczna była uboga i mało elastyczna. Przykład: w barze przy recepcji miały być słodkości i wypieki. Gdy o nie poprosiłam, pani z obsługi nie wiedziała, o co chodzi. Dopiero po interwencji menadżera wyjęto spod lady (!) trzy zastreczowane talerze z kilkoma mini bułeczkami. Pani postawiła je przed nami i… stała, patrząc, jak jemy. Atmosfera była tak niezręczna, że szybko się stamtąd zebraliśmy.
Sprzątanie w pokojach było na bardzo niskim poziomie. Plamy w łazience, które były już w dniu przyjazdu, pozostały do końca pobytu. W zlewie brud i zacieki – mam na to zdjęcia. Wrażenie, jakie robi hotel przy pierwszym kontakcie, bardzo szybko znika, gdy widzi się takie szczegóły.
Infrastruktura to kolejny koszmar. Aby dojść do lobby, trzeba pokonać labirynt przejść między piętrami, ponieważ środek hotelu jest w budowie (powstają ruchome schody). Przejście zajmuje około 10 minut. To miejsce jest wyjątkowo nieprzyjazne dla dzieci, osób starszych czy z ograniczoną mobilnością.
Rafa przy hotelu może i jest, ale w większości martwa. Rozrywka praktycznie nie istnieje – poza muzyką na żywo na flecie w płatnym barze wieczorem i animatorów nie ma żadnych atrakcji. Wszystko jest tak zorganizowane, by gość dokupił droższą opcję „Prestige”, w ramach której można napić się normalnej kawy czy skorzystać z dodatkowych aktywności, jak jazda konna.
Podsumowując – właściciele stawiają na maksymalny zysk kosztem gości. Nawet jeśli obsługa sama w sobie jest miła (co wynika raczej z kultury osobistej pracowników niż standardów hotelu), to ich możliwości są mocno ograniczone przez politykę zarządzających. Zapłaciliśmy jak za luksusowe wakacje, a czuliśmy się jak w miejscu, które próbuje wycisnąć z gościa każdą dodatkową złotówkę, jednocześnie traktując go z podejrzliwością. W zeszłym roku w Grecji, za tę samą kwotę, mieliśmy prawdziwe 5* – szkło, firmowe alkohole, pełny dostęp do oferty hotelu bez ukrytych opłat.
(...)
Bieda w kubeczkach, lodowe kupony, zamykane bary i ciągłe poczucie, że trzeba dopłacić, żeby móc korzystać z „pełnego” standardu. Nie polecamy absolutnie nikomu i mamy nadzieję, że nasza opinia uchroni innych przed zmarnowanym urlopem.
Zalety
Miły i zaangażowany zespół animacyjny.
Sympatyczna obsługa indywidualna.
Dostępna rafa przy plaży (choć w większości martwa).
Bliskość plaży, wystarczająca liczba leżaków.
Kilka miejsc z ładnym widokiem na morze.
Czysta woda w morzu.
Dobre pierwsze wrażenie przy wejściu do hotelu.
Wady
Obsługa głównie rosyjskojęzyczna, brak polskich animatorów.
Większość gości to Rosjanie
All Inclusive ubogie, piwo to piana, czujesz się jak złodziej
Lody tylko na kupony, Movenpick płatne.
Bary zamykane wcześniej niż w ofercie.
Słabe sprzątanie, hotel w remoncie, trudny dostęp do lobby.
Mało atrakcji, namawianie do opcji Prestige.
(...)
GIPHY App Key not set. Please check settings