Cooks Club Sunny Beach (Bułgaria)

Pobyt w hotelu udany. Jedzenie bardzo dobre, duży wybór. W hotelu czysto i przyjemnie. Woda w basenie chłodna. Jeżeli ktoś chce odpocząć w ciszy to raczej kiepski wybór, ponieważ bez przerwy gra muzyka, a wieczorem do godziny 23 jest impreza przy basenie.

Zalety

Hotel tylko dla dorosłych i świetna lokalizacja.

Wady

Chłodną wodą w basenie, mały wybór drinków.

Hotel myśle ze zasługuje na 3*pod względem wyżywienia oraz wystroju hotelu. Jedzenie monotonne, drinki do wyboru 4 jeśli chodzi o opcje all inclusive. Jednak jak chce ktoś wypocząć to nie polecam, Dj gra od godziny 9 do 23-24 gdzie w pokoju słychać tylko bassy. W nocy w pokojach są imprezy.

Zalety

Miejsce

Wady

Donośna muzyka w pokojach hotelowych.

Nie polecam tego hotelu i dość mocno zastanawiają mnie pozytywne opinie na google. Ten hotel ma tylko pięknie zrobione zdjęcia i nic więcej. Wykończony industrialnie w betonie po taniości. Ogólnie sprawia wrażenie brudnego i ciemnego czuje się tutaj jak w hotelu grozy. Codziennie ok 8-9 rano byłyśmy budzone przez sprzątaczki,które nie pukają do pokoi bo chcą udawać że będą sprzątać. Przyjechaliśmy na urlop a nie po to żeby się dzień w dzień zrywać! Sprzątanie w pokoju ogranicza się tylko do wymiany ręczników i dołożenia papieru toaletowego. Jedzenie...okropne. Bardzo mały wybór,ciągle to samo, mięso tak twarde że nie da się pokroić. I niestety ani razu przez tygodniowy pobyt nie zjadłyśmy nic ciepłego. Wszystko jest zimne i nie apetyczne. No i najlepsze są ręczniki które nie wciągają wody. Ten hotel to taniocha w najgorszym wydaniu. Nie polecam absolutnie. Aż dziwne że TUI sprzedaje takie coś.

Genialny hotel! Industrialny i BOHO styl stanowi bardzo interesującą odmianę posród innych dostępnych hoteli w Bułgarii. Pyszne drinki, formuła all inclusive umożliwia dobrą zabawę bez wychodzenia z hotelu -DJ, animacje imprezowe, przekąski owocowe. Szczerze polecam imprezowiczom, którzy lubią wypocząć w otoczeniu rodem z filmu młodzieżowego.

Zalety

wystrój, czystość, muzyka na żywo

Wady

nie dla rodzin z dziećmi, nie dla starszych

Co do basenu, to jak każe obyczaj - woda lodowata. Dookoła wszyscy na leżakach (zawsze znalazł się jakiś wolny, choć może to wina września), w basenie pustki. Po kilku dniach wiedziałem już dlaczego. Tylko nieliczne hardkory czasem popływały, ale już w morzu woda była cieplejsza. Z drugiej strony rozumiem, że podgrzewane baseny są tylko w ekskluzywnych hotelach. Część basenowa zadbana i miło spędzało się tam czas. Jedyne co odrzucało, to beżowe narzuty na leżaki. Powinny być z materiału zmywalnego, do łatwego utrzymania w czystości. Niestety każda z nich była okropnie brudna, bo w materiał wsiąkało wszystko co popadnie. Polecam położyć na nie ręcznik, jeśli chcemy z nich skorzystać. Bar - w barze kilka drinków w ramach All Inclusive, ale w zasadzie tylko 3 mi podeszły. Poza tym do wyboru to, co w automatach podczas posiłków. Obsługa miła, rozmowna, z humorem. Czasem prezentowała swoje barmańskie skille. Lodu do drinków walili pełny kubek, co może komuś by odpowiadało, ale ja bym prędzej się od tego rozchorował. Muzyka - fajna, sporo klasyków i technomixów klasyków, czasem czarne brzmienia. Grali do około 23. Jak przyjechał DJ, to muzyka była dodatkowo podgłośniona. Nie pomagało to, gdy chcieliśmy zasnąć wcześniej z racji wycieczek następnego dnia. Wygłuszenie balkonu prawie żadne. Podusmowując - mimo licznych opisanych wyżej minusów, mogę polecić ten hotel. W końcu nie leci się na wakacje żeby stale w nim przesiadywać. Warunki były znośne, jedzenie ok. Czasem pomogły by zatyczki do uszu na noc (protip). Oceniam na 3,5/5.

Zalety

Hotel oceniam jako "ok". Z zewnątrz i w lobby ładny. Niestety, jak to często bywa, same otoczenie niezbyt ładne. Dosyć blisko do plaży. Niestety, albo i stety, leży na południu Słonecznego Brzegu - bliżej do Nesebaru, ale wydawało się jakby północna strona była o wiele ciekawsza (zbyt duża odległość na spacer, chyba że jednorazowo). Obsługa miła i komunikatywna. Bez problemu wydrukowali mi kilka stron dokumentów, o których zapomniało biuro podróży... Z minusów (nawet tych, które mało co wnoszą, ale po prostu SĄ) - część hotelowa jest dosyć zaniedbana. Wygląda jakby była w trakcie remontu (że niby taki styl). Zdjęcia mocno podkolorowane, przez co nie rzuca się to aż tak w oczy. Ściany korytarza jakby z dykty, drzwi wychodziły z framugą na korytarz.

Wady

Posadzki chyba zakończono samymi wylewkami, co nie wygląda estetycznie. Toaleta, poprzez panujący tam mrok, sprawiała wrażenie więziennej. W pokojach brakuje zestawu sztućców, kubków i talerzy (do szykowania posiłków, np. na wycieczki). Winda za recepcją wjeżdża strasznie wolno na górę (co jest odczuwalne zwłaszcza przy jeździe na ostatnie piętra), za to zjeżdża szybko. Winda za jadalnią z kolei była nieczynna. Obsługa jadalni - tylko jeden kucharz naprawdę stawał na czele zadania. Starał się mówić po polsku, był bardzo przyjazny, pytał czy nam smakuje, (niestety) z grzeczności dorzucał dodatkowe ilości jedzenia, słuchał czego chcą ludzie. Reszta podających jedzenie - dramat. Patrzą spod byka, robią od niechcenia. Nie słuchają ile ktoś chce, tylko nakładają za mało lub za dużo. Nawet po angielsku ledwo co mówią. Czasem ruszali się dopiero gdy wrzucono napiwek. Miało się stałe uczucie ograniczania w posiłkach - chcesz dużo jednego to dostaniesz mało i ew. przyjdź później. Przychodzisz później - dostajesz jeszcze mniej. Jak tylko poszło się po lody 15 min. przed czasem to zza rogu wyskoczył Pan z wielkimi pretensjami i wzorkiem jakbyśmy właśnie zabili dziecko. Ok, moja wina, ale można to było przedstawić łagodniej KLIENTOWI. Jedzenie - było ok i nic ponad to. Śniadania monotonne, przez co po tygodniu zrezygnowałem już z jajecznicy "w granulkach" i z przetłuszczonych kawałków kiełbasy oraz papierowych parówek na rzecz zwykłych kanapek. Obiady w większej części również się powielały, ale niektóre elementy się zmieniały, na co nie mogę narzekać. Jedzenie raczej smaczne. Niczym się nie zatrułem przez 11 dni pobytu. Przy automacie z napojami niemal wiecznie klejąca się podłoga i mnóstwo os.