Hotel Neptunia to jeden z lepszych hoteli w których spędzaliśmy wakacje, choć miał tylko 3 gwiazdki.
Położony w strefie turystycznej Monastir.
Transfer z lotniska nie był długi i już w godzinę od zajęcia miejsc w autobusie byliśmy na miejscu.
Po wejściu do hotelu otrzymaliśmy wsparcie w wypełnianiu kart meldunkowych i bardzo szybko zostaliśmy doprowadzeni do właściwego pokoju z widokiem na morze, dokładnie tak jak było opłacone na bilecie.
Nie było żadnego mówienia(...)
W restauracji nie tylko były bardzo urozmaicone posiłki, ale dodatkowo wszystko ciepłe i gorące. Potrawy lokalne bardzo smaczne i nawet w niedzielę pojawiło sie sporo owoców morza z krabami na czele.
Czas na spożywanie każdego z posiłków był naprawdę długi i nie było konieczności gonitwy rano na śniadanie, czy z plaży na konkretną godzinę startu posiłków w obawie, że czegoś zabraknie.
Szef kuchni pilnował osobiście wszystkich potraw i jeżeli któraś z nich się kończyła, to od razu była uzupełniana. Co więcej atmosfera panująca między szefem kuchni, a kelnerami była bardzo miła, a polecenia, które wydawał nie były były na zasadzie przynieś to, tylko proszę żebyś uzupełnił to danie.
Nigdy nie było sytuacji żeby zabrakło talerzy, filiżanek, szklanek, czy sztućców.
Woda z dystrybutorów była ogólnie dostępna i jeżeli ktoś miał ochotę na uzupełnienie nawet kilku butelek, to nikt krzywo się nie patrzył, a spotkałem się już z takimi sytuacjami podczas innych wakacyjnych podróży.
Codziennie można było liczyć na dodatkowe słodkie przekąski, które były wydawane nie od do, ale do momentu rozpoczęcia do chwili, gdy skończyły się półprodukty potrzebne do ich przygotowywania.
Pierwszy raz spotkaliśmy się z tak miłą i sympatyczną obsługą i to nie tylko "przy barze", ale w całym hotelu.
Na bardzo duży PLUS oceniam czystość w pokoju.
Codziennie wszystko było wymieniane na świeże i uwaga codziennie były myte okna! Jako ciekawostkę dodam, że jak pierwszego dnia zostawiliśmy piżamy na łóżku, to po powrocie z plaży nie tylko ręczniki i prześcieradło było ułożone w kwiatki, łabędzie, ale też nasze ubrania nocne.
Później chowaliśmy je do szafy, bo to dodatkowa praca, którą musiały wykonywać panie sprzątające, a i tak zasługują na WIELKIE SŁOWA UZNANIA.
Każdego poranka ekipa dbająca o basen zewnętrzny prowadziła przed jego otwarciem czyszczenie, wyławianie liści i różnych rzeczy, które się pojawiły w wodzie i dodatkowo każdy z leżaków oraz materaców był dokładnie opłukiwany, więc nie było ryzyka "przyklejenia się do materaca".
Animatorzy nie byli nachalni, ale jednocześnie zachęcali każdego w każdym dniu do wzięcia udziału w różnorodnych atrakcjach takich jak gry w darta, siatkówkę plażową, piłkę wodną, wspólny taniec w wodzie i wieczorem na placu przed basenem.
Sami animatorzy zawsze uśmiechnięci i dbający też o najmłodsze pokolenie.
Muzyka jaka była odtwarzana była bardzo urozmaicona. Pojawiały się różne znane europejskie i światowe utwory, choć przewagę miały ich lokalne utwory.
Ratownicy nie siedzieli przykuci tylko na swoich krzesłach, ale też brali czynny udział w zabawach z dziećmi. Wymyślali różne zabawy na trawie, które kończyły się skokami do wody. Widać było bardzo duże zainteresowanie i każdego dnia coraz więcej dzieciaków dołączało do tych zabaw.
Relacje między dzieciakami a ratownikami były tak duże, że codziennie pomagały im w rozwijaniu węża doprowadzającego wodę do zjeżdżalni i można powiedzieć, że była nawet o tą czynność rywalizacja.
Na duży PLUS oceniam też bezpieczeństwo na zjeżdżalniach. Nie było przepychania się dzieciaków, ale jasno ustalone zasady zjeżdżania. Jak tylko pojawiało się zagrożenie, to interweniowali natychmiast, ale nie na zasadzie reprymendy, a grzecznego wyjaśnienia ryzyka zderzenia się z drugim dzieciakiem.
Można było też skorzystać z hotelowego fotografa i uwiecznić swój pobyt na profesjonalnym papierze. Ceny za zdjęcia bardzo małe.
Po całym obiekcie wędrował pan, który miał kilkanaście propozycji wycieczek fakultatywnych i też nie robił tego w sposób narzucający się tylko grzecznie rozpoczynał rozmowę.
Dyskusja z tym panem zawsze zaczynała się od wybadania wczasowiczów z jakiego kraju pochodzą i co ciekawe, a nawet miłe znał różne powiedzenia, których często się używa w tych krajach.
Z nami zaczął "dobra dobra zupa z bobra", co od razu spowodowało nasze uruchomienie się do kontynuacji tego powiedzenia.
Bardzo dokładnie opisywał wycieczki i można było sporo utargować z pierwotnych cen podanych w katalogu.
Sam hotel był bardzo dokładnie pilnowany.
Brama wjazdowa była cały czas zamknięta, więc nie było możliwości wtargnięcia żadnych postronnych osób.
Wjazd był strzeżony całą dobę przez pracownika ochrony, który w razie potrzeby bardzo chętnie pomagał w przywołaniu taksówki, czy bryczki.
W okolicy hotelu duży supermarket, w którym można było zaopatrzyć się we wszystkie potrzebne artykuły, gdyby komuś nie odpowiadało jedzenie lub picie w hotelu.
GORĄCO POLECAM!!!
Zalety
Czystość w każdym pomieszczeniu.
Nie tylko w pokojach, ale też na sali w której były wydawane posiłki.
Ubikacje poza pokojami w samym hotelu i przy basenie zewnętrznym zawsze czyste i wszystkie niezbędne artykuły były cały czas dostępne.
Bardzo dobrze rozwiązany temat z barem przy basenie, a sami barmani zawsze uśmiechnięci i żartujący sobie na różne tematy, ale z odpowiednim dystansem, tak żeby nikogo nie obrazić. Dostęp do plaży bezpośrednio z basenów zewnętrznych.
Dużo leżaków i materaców.
Wady
Jedyną wadą, chociaż trudno to podawać jako wadę, bo jest tak w większości hoteli było brak wydzielonych stref dla osób, które są palące.
Nie tylko na basenie zewnętrznym, ale też w miejscu spożywania posiłków.
Wiem, że to jest takie czepianie się szczegółów, ale można byłoby zastanowić się nad wydzielenie takich stref, bo nie wszyscy tolerują zapach palących się papierosów.
Przebywając z dziećmi nie jest to pożądane zjawisko, a zwracanie uwagi każdej osobie, która pali od razu rodzi agresję.
GIPHY App Key not set. Please check settings