Piszę opinię z perspektywy dwojga dorosłych z dwulatkiem (poza hotelem w wózku lub na ręku). Generalnie hotel może być godny polecenia parom, grupom znajomych, ale dla nas minus w postaci położenia przeważył wiele plusów. Zarówno Bodrum, jak i Gümbet jest położony kaskadowo, podobnie jak np. Santorini - do którego mamy porównanie. Jednak praktycznie całe Gümbet składa się ze stromych podjazdów (na których rozklekotane auta, których w Turcji nie brakuje, ledwo podjeżdżały) i równie stromych zejść; tak trudnej dla spacerów i w ogóle pieszego poruszania się okolicy nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy.
Hotel jest położony na wzgórzu, w wysokim punkcie. Nie ma przed nim chodnika, zresztą chodnik bywa że w ogóle nie występuje, jest za wąski dla wózka lub nie mieszczą się na nim dwie osoby obok siebie, albo owszem jest, ale na jego środku rośnie palma, parkuje skuter lub samochód albo ktoś właśnie wyłożył stertę skrzynek i trzeba manewrować ulicą. Wysokie parkany, mało podjazdów na chodnik - o ile jest. Niedziałające windy na wiadukcie. Przepisów ruchu drogowego nie przestrzega się, więc pieszy musi ciągle uważać na skutery, taksowki i samochody, w tym śmieciarki i ciężarówki, pędzące bez ograniczeń na wąskich ulicach, na których auto z naprzeciwka musi się zatrzymać z boku, żeby drugi przejechał. Przejść dla pieszych nie ma -na 3 miejscowości widzieliśmy 2 - a po wejściu na jedno z nich samochody dalej jechały nam przed nosem. To położenie było tak fatalne, że pobyt wspominamy kiepsko, bo męczyliśmy się za każdym razem kiedy wychodziliśmy - czyli codziennie. Odległość od plaży nie byłaby problemem, poza drapaniem się po wzniesieniach, gdyby to była ładna plaża, niestety jest brudna, brzydka, zaśmiecona, a po niej, jak wszędzie (!) wałęsają się wielkie bezpańskie psy. Sam hotel te plażę odradza. Na plażę w Bitez, gdzie hotel ma swoje leżaki, jedzie codziennie tylko jeden rozklekotany bus, w którym z reguły część pasażerów stoi (ale zaczyna od hotelu Shark). Plaża w Bitez jest fajna, chociaż leżaki są do samej linii brzegowej (i uwaga na drobne jeżowce). Woda czysta, długo plytko. W połowie czerwca nie było jeszcze bardzo tłoczno.
Minusem hotelu - dalej z perspektywy rodziny z małym dzieckiem - jest mały basen, w całości 1,4m głębokości, bez łagodnego zejścia, w małym brodziku obok zalegają dorośli, bo dzieci w tym miejscu prawie nie występują. Bardzo brudne materace na leżakach. Same leżaki zajęte od 6 rano(!), na basenie tłoczno, choć oczywiście nie wszyscy goście korzystają.
Ogromnym plusem hotelu jest jakość obsługi. Dużo pracowników, pomocnych (jak ktoś nie rozumie, to mu kolega tłumaczy), szybki serwis na stołówce (czasem zbyt szybki - raz podeszłam po coś do jedzenia i zabrali mi pełny talerz), dzięki któremu są zawsze miejsca mimo że jest dużo gości naraz. Jedzenie świeże, smaczne, choć mało zróżnicowane. Codziennie na przekąskę (15-17) burger i frytki, nic innego. Duża przerwa między obiadem a kolacją. Jedyne co było naprawdę okropne to kawa z automatu, który często nie działał i ciągle nie było w nim mleka w proszku. Dobry pomysł z porcjowaną po 200 ml wodą,dostępną cały czas dla gosci. Podejście mają wyluzowane do własnych zasad (nikomu nie przeszkadzała głośna muzyka w nocy - może poza nami, można zabrać przekąski do pokoju, napoje), można zostać dłużej w dzień wyjazdu za drobną opłatą (20 euro/300 lt). Udzielają informacji, podpowiadają gdzie pójść (plaża itd). Na basenie są animacje - aerobik dla kobiet, a popołudniu water polo dla mężczyzn. Wieczorami do 23 bingo, karaoke, wybory miss, tego typu. Bardzo głośno, więc znowu może być minus dla wyjeżdżających z małym dzieckiem. Codziennie sprzątanie, chyba że ktoś nie chce. Wifi nie działa w pokojach (taka informacja jest zresztą podana w ofercie), ceny są wysokie, więc jeśli ktoś używa, dobrze mieć pakiet internetu. W miasteczku w zasadzie nic ciekawego (dla nas, bo do zabawy było kilka dyskotek). Kilka alejek ze sklepami (królują podróbki w cenach outletowych, ale co kto lubi), w tej części na ogół jest chodnik. Zdecydowanie bardziej atrakcyjne jest Bodrum, a plażowo Bitez. Większość gości to Anglicy 50+, czasem z dorosłymi dziećmi, raczej spokojne towarzystwo nam się trafiło.
Zalety
Obsługa, miła, uśmiechnięta, profesjonalna i pomocna.
Dość czysto, małe maknamenty w pokoju (2 wyrwane gniazdka, ale nie korzystaliśmy z nich, mrówki - pokój był w piwnicy i balkon wychodził na ziemię).
Zaleta okolicy - tanie taksówki, główny sposób przemieszania się, bo pieszo do Bodrum jest 40 min, a do Bitez też daleko i fatalna droga.
Wady
Położenie na wzgórzu, brak chodnika, stromo, nieciekawa okolica, brzydka i brudna plaża miejska i daleko do plaży hotelowej. Brudne materace na leżakach na basenie, bardzo blisko siebie i mało, bo trzeba bardzo wcześnie zajmować - o 8 już wszystko zajęte.
GIPHY App Key not set. Please check settings